Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Półka Złych Bohaterów
dodano 09.06.2008
To nie jest kolejny artykuł z kategorii "potwór z Amstetten". Potraktowałem sprawę Josefa Fritzla jako dobry przykład do przedstawienia kilku moich refleksji à propos społeczeństwa i tego czym powinno być karanie...
No dobrze, zacznijmy od podstaw… Zgodzę się, że społeczeństwo nie jest gotowe by zrezygnować z systemu karania, ale to, czym jest samo karanie zależy od tego, czym jest społeczeństwo. Musi być pomiędzy nimi spójność, konsekwencja.
Z idei społeczeństwa automatycznie wynika czym jest karanie. Jeżeli traktujemy społeczeństwo, jako konieczność by zachować, jako taki porządek, to faktycznie kara śmierci jest efektywnym sposobem na „zrobienie porządków”. Tak samo jak holokaust był efektywnym sposobem na „oczyszczenie rasy”.
Pragnę przypomnieć, iż właśnie od nazwy naszego gatunku powstało słowo „człowieczeństwo” (z ang. „humanity”), a to do czegoś zobowiązuje, nie? To „całkiem” duże słowo, a skoro my sami je stworzyliśmy to świadczy o naszym poczuciu do stanowienia bytów głębszych niż inne gatunki zwierząt.
Otóż społeczeństwo jest organizmem, który dąży do rozwoju (zarówno technologicznego, jak i duchowego). Karanie – w takim wypadku – nie jest „sprzątaniem”, ale obroną wartości. Eksponowaniem idei istotnych dla społeczeństwa. Bezsens okrutnych kar przy takim założeniu jest bezkompromisowy, bo w takim wypadku całe nasze społeczeństwo jest w pewnym sensie skreślone. W zaprzeczeniu do własnych idei.
Człowiek złem opętany
Współczesny człowiek jednak brzydzi się tak prymitywnym wymiarem sprawiedliwości. Jesteśmy przecież cywilizowani, więc kary wymierzamy w humanitarny sposób. Problem jednak w tym, że zło, jakie tkwi w człowieku, nie przeszło tej ewolucji. Nadal jest prymitywne i bezwzględne. [2]
Przede wszystkim, nie wydaje mi się by zło siedziało w samym człowieku. Nie istnieje coś takiego jak zły człowiek. Istnieje tylko człowiek opętany złem, człowiek źle czyniący, a to jest o g r o m n a różnica. Potrzebujemy karania, ale wydaję mi się, że oddzielenie niebezpiecznej jednostki od społeczeństwa i skazanie jej na całe życie w celi absolutnie wystarczy. Nam nie trzeba prymitywnego "oko za oko", tylko sprawniejszych sądów i surowszych kar, bo te o których sie często słyszy to jakieś pośmiewisko.
Jedną z najważniejszych – dla mnie – miar wartości człowieka jest jego umiejętność zderzenia się ze swoimi demonami. Właśnie dlatego przyznanie się do tego, że zbrodniarze też są ludźmi nie ma być – w moim rozumieniu – łaską i wybaczeniem dla samych winnych, tylko manifestem naszej świadomości, umiejętności spojrzenia złu prosto w oczy. Siły społeczeństwa. Jesteśmy piękni, silni i dobrzy nawet jeżeli ktoś z nas się wyłamał, popełniając błędy.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW