Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Wszystkie kobiety Simona Mola*
dodano 02.10.2009
Jak doszło do zjawiska zarażania się wirusem HIV od Simona Mola? Skąd wziął się fenomen tego zjawiska? I kto jest odpowiedzialny za zaistniałą sytuację?
Niedaleki czas temu sprawa Simona Mola, Kameruńczyka, który otrzymał w Polsce azyl jako dysydent polityczny, zarażającego swoje partnerki wirusem HIV, rozgrzewała całą Polskę. Wszyscy bulwersowali się tymi zdarzeniami, jednak debaty na temat tych zajść nie podjęto niemal żadnej. Relacje prasowe i medialne sprowadzały się do typowo sensacyjnego opisu charakterystycznego dla różnych nieszczęść i tragedii, z rzadka jedynie i wstydliwie przeplatanych jakimiś analizami dotyczącymi samego Mola.
Natomiast w opisie jego partnerek dominował litościwy ton współczucia. To jak je typowo przedstawiano dobrze oddają słowa Edyty Gietki wyrażone w artykule „Sekretne życie Simona Mola” (Polityka): „otwarte, wrażliwe, studentki kierunków humanistycznych” „totalnie nieasertywne, takie idealistki, lekko odklejone od ziemi”. Napisać wprost, na jakie zachowania były otwarte, ani jakich zachowań nie potrafiły odmówić (czy też nie zaproponować), już nikt nie śmiał. Każda taka „idealistka”, wykształcona, młoda kobieta, miałaby, według dziennikarzy, zupełnie bezwolnie całkowicie tracić rozum przy ledwie sobie znanym mężczyźnie. Podejmowane były też usilne starania, by ukryć fakt występowania pewnego ideologicznego profilu kobiet, które zarażały się wirusem HIV od Simona Mola. Czasem tego typu próby przeradzały się wręcz w zabiegi usiłujące przedstawić partnerki Mola jako, konserwatystki i głęboko wierzące katoliczki, które zgubiło właśnie poszanowanie dla nauk kościoła w kwestii antykoncepcji (bo przecież bez tej antykoncepcji kościół nakazuje swawolić na prawo i lewo). Jednocześnie podjęto zabiegi przedstawienia jako najzagorzalszych przeciwniczek Simona kobiet o światopoglądzie lewicowym, feministek, którym uwłaczał promiskuityczny stosunek Mola do kobiet oraz jego niechęć do prezerwatyw. Również przykłady wszystkich przedstawionych powyżej zabiegów można znaleźć we wspomnianym artykule Polityki.
Być może w dobrej wierze (a nie np. z powodów ideologicznych) nigdzie w mediach nie podjęto żadnej polemiki z tą iluzoryczną kreacją partnerek Mola na zagubione niewiniątka, by nie narażać tych kobiet na jeszcze większe cierpienie niż to, w które się wplątały. Czy jednak chęć uśmierzania bólu dotychczasowych poszkodowanych zwalnia dziennikarza z podejmowania tematu, którego omówienie uchroni przed powtórzeniem ich błędu inne osoby? Zamiast chować głowę w piasek, otwórzmy przyłbicę i nie tylko zmierzmy się z tematem niesłychanej skali infekcji wirusem HIV należącym do Simona Mola, ale posuńmy się jeszcze dalej i do naszej analizy wprowadźmy obliczenia matematyczne, które jednoznacznie pokażą, w jakie środowisko wdarła się epidemia wirusa przywiezionego przez Kameruńczyka.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW