Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
"Ludzkie dzieci" - jest miejsce na nadzieję
dodano 19.01.2007
Dawno nie miałem okazji obejrzeć filmu łączącego w sobie dwie cechy pozornie sprzeczne: pesymistyczną postindustrialną wizję cywilizacji z prostym i wręcz naiwnym przesłaniem nadziei. Bo "Children of Man" w reż. Alfonso Cuaróna jest filmem o nadziei.
Pozwolę sobie na dygresję. Oto Michael Caine gra rewelacyjnie - gra siebie poniekąd: starca, którego jedynym obowiązkiem (o ile pojęcie obowiązku w opisanych okolicznościach można stosować) jest opieka nad kaleką żoną. Jednak mimo jego bierności i swoistego dekadentyzmu, jest w nim pogoda ducha i optymizm zarażający innych - to on popycha Theo do kontynuowania misji. Płaci za to najwyższą cenę.
Inna silna strona filmu Alfonso Cuaróna to wszystko, co dzieje się poza głównym bohaterem - w tle. Jest to cała kopalnia klimatów i sensów.
Genialnie syntetyczna scena, kiedy widz poznaje Jaspera i jego żonę - jeden powolny ruch kamery pokazujący rozklejone na oknie wycinki prasowe z Jasperem i jego towarzyszką i już wiemy o nim dość - już rozumiemy jego działania i okoliczności, w których się znalazł. Czujemy jakbyśmy tego człowieka znali od dawna. Wizyta Theo u jego kuzyna w ministerstwie. Majstersztyk skojarzeń. Zamknięta ekskluzywna limuzyna, a wokół zamieszki uliczne i terror. A gdzie mieszka kuzyn? Poznajecie ten budynek? A czy widok z okna tego gmaszyska nic wam nie mówi? Jeśli nie, to poszukajcie wśród swoich znajomych fanów grupy Pink Floyd - ich muzyki z drugiej połowy lat 70-tych w szczególności.
Wbijająca w fotel scena ucieczki głównego bohatera z farmy. Jakoś nie przypominam sobie tak nieudanej i slapstickowej ucieczki! Czyżby producentom zabrakło kasy na świeży i naładowany akumulator? Oglądając ucieczkę widz czuje niemal fizyczną łączność z Theo, kiedy on chaotycznie i bezradnie talpa się w błocie i patrzy wprost w lufę pistoletu.
Inny przykład budowania niesamowitego klimatu. Scena wjazdu Theo i Kee do obozu przejściowego - Kee zaczyna rodzić, a za oknami opancerzonego autobusu przesuwają się niby klatki filmu. Pierwsza - wojsko i policja brutalnie wyciągają podejrzanych imigrantów z autobusu. Druga - wyselekcjonowani imigranci klęczą czekając na coś z rękoma założonymi z tyłu głowy. Trzecia - imigranci zrywani z klęczek, bici, odzierani z ubrań. Czwarta - autobus a obok niego rząd worków zakrywających zwłoki. Esencja cywilizacji autarkicznej w rozkładzie.
Obraz śmierci Jaspera - oglądany z oddali przez Theo robi wrażenie nierealności, jakbyśmy obserwowali teatr ludzkich kukiełek. Stłumione odgłosy strzałów odrealniają scenę jeszcze bardziej - tym bardziej uzmysławiając tragedię, której jesteśmy świadkami.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW