Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Bunt robotów
dodano 13.06.2008
"Bunt robotów",, i "Rewolucja hakerska", -to dwa opowiadania połączone w jedną całość. Zapraszam do czytania!
bunt robotów
...było to w czasach kiedy odróżnienie człowieka, mutanta i hybrydy, -czyli rasy tak zwanych "ludzian" od biorobota albo metaloida było praktycznie niemożliwe, a dokonać mógł tego jedynie felczer będący kimś pomiędzy lekarzem a policjantem.
Bo choć od czasów globalnego ocieplenia a następnie globalnego ochłodzenia które przyszło zaraz po nim, cywilizacja mieszkańców planety mocno podupadła, i nawet czipy przestały być w użyciu, bo niestety te tanie czipy rdzewiały dość szybko , i po jakimś czasie odmawiały posłuszeństwa, a jedynie najgrożniejsi dla władz nosili działające platynowe czipy, -to jednak dzięki "podmieńcom" sytuacja była jeśli można tak powiedzieć cały czas pod kontrolą.
Podmieńcy jeśli nie wiecie, to były istoty człekopodbne wyhodowane specjalnie w labolatoriach, z podkradzionego wcześniej materiału genetycznego osobnikom nieprawomyślnym na obraz ich i podobieństwo..
Wystarczyło czasem niezauważalnie zdjąć jakiegoś włoska z kurtki podejrzanego albo podnieść niedopałek tak nierozsądnie rzucony przez buntownika na chodnik, lub bezkrytycznie pozostawiony w popielniczce w kawiarni, i materiał do hodowli podmieńca był gotowy.
Przynajmniej matrix. Podmieńca poddawano także skomplikowanym zabiegom napromieniowania, i jego inteligencja dzięki temu była znacznie wyższa od oryginału...
Ale po kolei, do czego potrzebny był felczer, felczer jak wspomnieliśmy przed chwilą, czipy nie działały więc w celu identyfikacji pobierał właśnie materiał genetyczny w postaci próbki, włoska albo naskórka a czasem śliny, i ręcznym rzutnikiem sprawdzał tożasmość, chciałem napisać ofiary, -oczywiście podejrzanego
Język mieszkańców tej planety, muszę dodać, przypominał łużycki, choć czasami podobny był do gwary morawskiej. Posiadał także dość archaiczne w niektórych częściach wszechświata formy gramatyczne, jak aoryst i tak zwany tryb nieświadka, co w pewnym stopniu zbliżało go do macedońskiego a nawet bułgarskiego
Tak że gdy po wielkiej bibliotece galaktycznej pozostało jedynie kilka łużyckich książek i baśni nikogo to nie dziwiło.
Po kolei, ogromna biblioteka ze zbiorami z całej galaktyki, zwana w skrócie BIBLIUM, będąca przedmiotem dumy mieszkańców, -podczas globalnego ocieplenia jakie przeszło , zubożyła swoje zbiory. Przyczyną była wilgoć niszcząca niezwykle książki, a następnie pozostałą resztę zrobiło globalne ochłodzenie, po prostu zziębnięci mieszkańcy sąsiednich ulic palili ksiązki na wielkich ogniskach aby się przy tym płomieniu wiedzy chociaż trochę ogrzać, pozostawiono jedynie pojedyncze egzemplarze w językach zrozumiałych dla mieszkańców planety, jakiś cudem ocalały; podręcznik do gwary morawskiej, "Kazania świętokrzyskie", i oczywiście kilka baśni łużyckich, pięknie oprawionych w dobrą skórę i ze wytłoczonymi złoconymi literami,.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW