Mężczyźni, z którymi rozmawiałam są bardziej skłonni do nawiązywania luźnych kontaktów. Natomiast kobiety poszukują swojej bratniej duszy. Hooliganka pisze: „Poszukujemy seksu, przyjaźni… tego wszystkiego, czego nie mamy w życiu. I znajdujemy to bardzo często”. Czaty stały się doskonałą formą zaczynania życia od nowa. Niektórzy wręcz prowadzą podwójne życie, to realne i to wirtualne. Katerinka pisze, że ma dwóch mężów, tego w domu przed telewizorem i Maxiego5898, który co wieczór czeka na nią w cyberprzestrzeni. Dodaje: „Ten drugi związek powoduje, że nie decyduję się na rozwód, gdyż w necie mam męża, który zastępuje mi tego rzeczywistego. Dzięki temu jeszcze nie zwariowałam”. 

Czaty wciągają, co do tego nie ma większych wątpliwości. Ktoś, kto ma silną wolę i potrafi powiedzieć twarde "dość", nie wpada w macki sieci. Jednakże dla innych wirtualny świat jest integralną częścią ich życia, bez którego nie potrafią egzystować. Bonxisc: „Nie wyobrażam sobie wieczoru, kiedy nie czatuję. Mogę się założyć, że nie umiałabym zasnąć, jeżeli choć na chwilę nie wejdę do mojego pokoju”. Bożena6097: „Czaty nie koniecznie są jedną z ważniejszych form komunikacji między ludźmi, ale przeważnie, jeżeli ktoś czatuje już długo, tak właśnie się zdarza. Czatujemy dla zabicia czasu, monotonii”.

Alek_Żonaty opowiada o swoim życiu w małżeństwie, do którego wkroczyła monotonia. „Czaty nie są formą wyżalenia się z nieudanego związku, ale dają możliwość poznania. Współmałżonek często nie wie o naszych znajomościach w cyberprzestrzeni”. I tutaj zaczynają się schody, trudne do pokonania. Jak traktować „nierealne” związki, czy możemy być zazdrośni o nieznaną i nieosiągalną osobę? Odpowiedzi na te pytania rozważa nasze sumienie.

Czaty, jak każda inna forma rozrywki, jest dozwolona dla wszystkich, ale trzeba pamiętać o jednej ważnej zasadzie - wszystko z umiarem.