Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Niby Autorytety
dodano 21.12.2009
Senator Piesiewicz, jest kolejną osobą, która dewaluuje pojęcie autorytetu...
Mnożą się różne komentarze w tym opinie znanych arcybiskupów. Dziwię się, że nawet hierarchia, Kościoła Katolickiego, skoro już oscyluje wokół spraw moralnych, pomija meritum. Nawet gdyby ujmować te konkretne wydarzenie w kontekście podejścia różnych ideologii - wszak mamy postmodernizm, to i tak nader drastycznie prezentuje się sylweta senatora Krzysztofa Piesiewicza. Gdyby zaś zastosować ocenę chrześcijańską, to w żadnym wypadku nie można stwierdzić, że senator pozostaje autorytetem! Chrześcijanin szczególnie na stare lata winien mieć owoce: pokój w sercu, zdystansowanie do rzeczywistości w tym i rzeczywistości politycznej, nader wszystko ułożone życie duchowe. Natomiast przebywanie w nałogu, to nie jest kwestia jednej sesji na której człowieka przyłapano, lecz praktyki wieloletniej. - Dziwi mnie fakt, że ludzie o podwójnej osobowości sami wystawiają się przed tysięczną armię dziennikarzy, przywołując do siebie „zagładę” medialną, wielu dokonuje jeszcze odruchu Pawłowa próbując bronic się wszelkimi sposobami, ponieważ przestępca nie jest przestępcą do póki prokuratura nie postawił mu zarzutów! Takich wystylizowanych na męczenników autorytetów już troszkę widzieliśmy: Wojciech Krolopp – skazany za pedofilię były szef i dyrygent poznańskiego chóru Polskie Słowiki; Juliusz Paetz - arcybiskup senior w archidiecezji poznańskiej.- Andrzej Samson – znany psycholog i psychoterapeuta, - Roman Polański, wybitny reżyser światowego formatu, czy wreszcie Zbigniew Chlebowski poseł Platformy Obywatelskiej. Czy te osoby można zestawiać w jednym rzędzie ze Stanisławem Lemem, Ryszardem Kapuścińskim, Andrzejem Wajdą czy nawet kontrowersyjnym Leszkiem Kołakowskim?
- Senator Piesiewicz, gdy bliżej się przyjrzeć i to nie w kontekście ostatnich wydarzeń, lecz analizując przykładowo uznane za arcydzieła scenariusze filmowe, nie do końca stanął na wysokości zadania. Treści, które podejmował stanowią (myślę o filmowym „Dekalogu”, który w obszernej części ma się nijak do Dekalogu Biblijnego), że Piesiewicz pewne rzeczy zwyczajnie pomijał. - Czyżby taki kolos filmowego scenariusza nie posiadał świadomości, iż Kościół Katolicki usunął z dekalogu dwa przykazania? Jedno o oddawaniu czci rzeźbom i obrazom (w Dekalogu 1 Kieślowskiego, scena końcowa, to adoracja obrazu Marii) i kolejne przykazanie o świeceniu soboty, a nie niedzieli, jak to jest nakreślone w Biblii, a nie w katechizmie katolickim.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW