Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Zdrada- czy przydarza się także tym, którzy kochają?
dodano 03.08.2008
Mało kto potrafi mówić o tym szczerze, zwłaszcza z partnerem. Bo i jakże napocząć rozmowę o czymś, co dla drugiej osoby jest bądź będzie bolesne. Dlaczego sprawiamy ból tym, których rzekomo kochamy?
Nie jest łatwo określić i podać właściwy powód, dla którego ludzie decydują się na tzw. "skok w bok". Samo stwierdzenie o decyzji mija się jednak z prawdą, bowiem do zdrady dochodzi najczęściej spontanicznie, czasem w wypadku odurzenia alkoholem bądź innymi używkami. Zdajemy sobie nagle sprawę, że wolność jest czymś, czego właściwie nam trzeba i że przecież nie mamy stuprocentowej pewności o lojalności naszych partnerów. "A może teraz on/ona robi to samo?"- takie tłumaczenie poddaje nam umysł. Takie tłumaczenie jest zazwyczaj ubogim i jakże minimalistycznym argumentem, który popycha nas w stronę chwilowego obiektu. Jest próbą usprawiedliwienia własnego siebie w momencie, kiedy nic racjonalnego nie przychodzi nam do głowy. Jest wreszcie czymś obrzydliwym, czymś co następnego dnia rozwleka nasze myśli i rozdmuchuje sprawę tak, aby nie dać nam zapomnieć. Taki scenariusz nie przydarza się jednak wszystkim. Są bowiem i tacy, dla których wydarzenia minionej nocy nie znaczą nic i w połączeniu z nieświadomością, niewiedzą partnera pozostają daleko w tyle, pierzchnąc w natłoku innych, codziennych zajęć. Możemy jednakże wtedy mieć pewność, że to nie koniec. Brak wyrzutów sumienia bowiem nie stymuluje do zadawania sobie pytań, nie pozwala przemyśleć sprawy, a co za tym idzie, nie wywołuje skruchy.
Czy zatem faktycznie niewierność w związku stanowi coś złego? Czy tworzy przepaść nie do przebycia, która wraz z kolejną minutą nieszczerości, powiększa się? A może to coś zwyczajnego, co sklasyfikować można jako odruch bezwarunkowy, jako potrzebę seksualną, potrzebę adaptacji innego partnera, aniżeli ten, do którego przywyknęliśmy?
Mówi się, że to mężczyźni są bardziej skorzy do cudzołóstwa, mają bowiem większe problemy z utrzymaniem hormonów na wodzy. To właśnie oni myślą co trzy sekundy o seksie, snują fantazje z przypadkowymi kobietami, a widząc długie nogi płynące obok zapominają o bożym świecie. Także o tym, że są już zajęci!
Nie będzie odkrywczym jeśli powiem, że kobiety także mają potrzeby, że częstotliwość ich myślenia o łóżkowych przeżyciach jest wprawdzie mniejsza, lecz porównywalna. Czy zaskoczę Was, jeśli powiem, że to kobiety prowokują? Pewnie także nie.
Nie zaskoczy zatem nikogo jeśli stwierdzę bezczelnie, że to one stają się prowodyrami zdrad. Jak dowodzą badania mężczyźni, którzy aktualnie znajdują się w stałych związkach cieszą się większym powodzeniem. Nie dzieje się tak jedynie za sprawą ich aparycji czy też stylu bycia, bowiem w grę wchodzi także ego. Ego przywykło do towarzystwa przydawki "męskie". Męskie ego bowiem częściej się uwidacznia. W najprzeróżniejszych sferach życia, czy motoryzacji czy też informatyki, o seksie nie wspominając. Damskie ego (jak to niedorzecznie brzmi, prawda?) także istnieje. Czasem, Drogie Panie, kłuje nas w serce, powodując stertę kompleksów oraz powiększając pokłady zwątpienia w samą siebie. Nie ma nic gorszego dla kobiety, aniżeli słabość. Psychiczna przede wszystkim. Jeśli do tego dodamy zazdrość, uzyskamy coś w rodzaju urażonej dumy, której kompanem staje się chęć zemsty (nad czym, tego dokładnie nie wiadomo). Założeniem staje się to, by pokazać sobie i innym, że przecież to płeć brzydka jest słaba, mimo wszechobecnych mięśni, które kurtuazyjnie pomagają nam dźwigać siatki z supermarketów. I zazwyczaj założenie się spełnia. Kto bowiem potrafi oprzeć się kobiecie? Czymś jednak, co głęboko mnie zastanawia jest fakt, że głównym warunkiem selekcji nie musi być uroda czy też figura, które to cechy są wymieniane wśród tych najbardziej pożądanych (odnośnie sfery seksualnej oczywiście). W zasadzie kobieta nie musi posiadać nic ponad wiedzą o tym, jak obchodzić się z mężczyznami.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW