Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Paragrafem czy maczugą?
dodano 07.02.2007
Najpierw miało być sprawne pozbawienie mandatu niesłusznie wybranemu prezydentowi stolicy. Siły szybkiego reagowania energicznie wkroczyły do akcji, jeszcze szybciej się skompromitowały i znikły.
Teraz ex-wojewodzie Dąbrowskiemu będzie się przyglądał prokurator.
Wszystko przez zwolenników utrzymania mandatu prezydenta w takim stanie, w jakim rozstrzygnęli wyborcy. Zapowiada się długa droga krzyżowo-sądowa. Dla wszystkich, w tym i dla mieszkańców. Sądy już zawieszają postępowania, w których stroną jest miasto. Można przypuszczać, że będzie więcej atrakcji z tytułu niechlujstwa legislacyjnego i niesolidności niektórych samorządowców. Pojawił się jednak promyk nadziei na rychłe przecięcie sporu. To znaczy, tak się chyba wydaje kilkunastu osobom, że znalazły sposób na warszawskiego pata.
W niedzielne południe radni stołeczni z PiS poinformowali opinię publiczną o możliwości popełnienia przestępstwa przez Hannę Gronkiewicz-Waltz. Miałoby to przestępstwo polegać na tym, że prezydent miasta nie zgłosiła do prokuratury przestępstwa innego funkcjonariusza publicznego. Chodziło o przewodniczącą rady dzielnicy Praga Północ, która zerwała bezterminowo posiedzenie rady. Uczyniła to – zdaniem stołecznych radnych – w celu uniemożliwienia odwołania jej z funkcji przewodniczącej. Tym samym wykorzystała stanowisko służbowe dla korzyści osobistej, co - dowodzili radni – spełnia przesłanki zastosowania przepisów art. 231 kodeksu karnego.
Jeśli więc Hanna Gronkiewicz-Waltz, jako prezydent Warszawy, nie zgłosiła sprawy prokuraturze, to radni zapowiedzieli, że sami złożą doniesienie do prokuratury, teraz już na prezydenta miasta o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego na niedopełnieniu obowiązków służbowych w związku z bezczynnością, mimo wiedzy o popełnieniu przestępstwa przez innego funkcjonariusza publicznego przy wykonywaniu obowiązków służbowych.
Dziwnie to wszystko brzmi, zwłaszcza to zerwanie posiedzenia rady dzielnicy, przedstawiane jako popełnienie przestępstwa i to ciężkiego kalibru. Zarzut z art. 231 kodeksu karnego to w gruncie rzeczy zarzut korupcji. Dla funkcjonariusza publicznego jeden z najcięższych zarzutów w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych. Gdyby się to wszystko miało potwierdzić, los zarówno przewodniczącej rady dzielnicy, jak i prezydenta stolicy byłby nie do pozazdroszczenia.
Ale niech się tym martwią czynniki kompetentne. I jakością ustaleń, i kruchością podstawy zarzutu przestępstwa przewodniczącej, a co za tym idzie jeszcze bardziej chwiejnego, rzekomego osłaniania koleżanki partyjnej. Za jakiś czas się okaże, o co chodzi w tych zawirowaniach.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW