Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Różnice w zarobkach
dodano 17.03.2010
Kobiety nie otrzymują swoich pensji za równą pracę. Nie jest to nawet możliwe i przeczą temu fakty. Co więcej, kobiety za swoją pracę otrzymują więcej pieniędzy niż jest ona warta, a czerpią z niej również dodatkowe, poza finansowe korzyści.
Od jakiegoś czasu pewien mit przywleczony do nas z krainy postępu nie tylko się w naszej ojczyźnie szerzy, ale wręcz urasta do rangi dogmatu. Niemal wszystkie pokazywane w mediach postacie zgadzają się (a przynajmniej tak wypada im mówić), że mężczyźni zarabiają za dużo i że należy dążyć do wyrównania dochodów kobiet i mężczyzn. Postacie te spierają się czasem jedynie o charakter zjawiska różnic w zarobkach przedstawicieli obu płci (broń boże o przyczyny tych różnic, którymi "muszą" być dyskryminacja i ucisk) oraz najwłaściwszy sposób jego likwidacji. Nikt jednak nie stara się obalić ani nawet przedyskutować samego mitu. Tymczasem kobiety nie otrzymują za taką samą pracę od mężczyzn mniej lecz więcej. Ponadto w pewnym sensie od tychże mężczyzn zarabiają ogólnie więcej, mimo że w gotówce otrzymują oni za swoją pracę więcej.
Zastanawialiście się kiedyś, czemu, skoro kobiety biorą za swoją "taką samą" jak męska pracę 20% mniej niż mężczyźni, nie znalazł się nikt, a zwłaszcza żadna feministyczna „wizjonerka”, kto zbiłby fortunę, zatrudniając same kobiety? Byłby to dla niego czysty zysk. A wabiąc do siebie pracownice ciut wyższymi płacami, nie tylko kosiłby konkurencję, ale też doprowadzał do stopniowego wyrównywania kobietom i mężczyznom pensji do wspólnego poziomu (mężczyźnie lepiej jest zarabiać tyle co kobieta niż nic).
Wszyscy zdają się wiedzieć, jakoby kobiety były niedopłacane, ale jakoś nikt nie zachowuje się zgodnie z tą wiedzą... Można by pomyśleć, że ludzie którzy mają największy interes w wykorzystaniu tej wiedzy i którzy posiadają najlepszą znajomość konkretnych sytuacji, wiedzy tej posiadają najmniej, innymi słowy, że przedsiębiorcy nie mają pojęcia, jak dbać o swoje pieniądze (a przecież według lewackiego feminizmu są to wyzyskiwacze...), ale ma o tym pojęcie Centralny Feministyczny Komitet Sterujący, który nie ryzykuje własnymi pieniędzmi a z konkretnymi przypadkami pracowników czy firm nie ma do czynienia. Ale feministki lekką ręką dysponują jakoś tylko cudzymi pieniędzmi same jednak nie wezmą kredytu z banku na biznesplan przewidujący zatrudnianie jedynie kobiet...
Faktycznie nie żadne uprzedzenia leżą u podstaw niższych pensji kobiet: szeroko rozpowszechnionym (także) wśród pracodawców uprzedzeniem jest właśnie odwrotny pogląd, że kobiety pracują równie wydajnie i produktywnie jak mężczyźni, i pracodawcy ci dopiero w zderzeniu z konkretnymi osobami przekonują się, że z pary kobieta-mężczyzna statystycznie częściej on jest wart wyższej pensji. To uprzedzenie pracodawców jest tak silne, że nie zmieniają oni zdania nawet pod wpływem owego doświadczenia i nadal statystyczną kobietę uważają za równie produktywną jak statystycznego mężczyznę a swoje odmienne doświadczenia w tym względzie tłumaczą pojawieniem się wyjątków od reguły.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW