Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Ile wart jest wyrok sądu oparty na fałszywym domniemaniu?
dodano 14.05.2010
Kolejna pomyłka sądowa a Ziemia krąży wokół Słońca jakby nigdy nic...
Zhao Zuohai pobił się przed laty ze swoim sąsiadem, który potem zniknął. Kiedy po półtora roku odnaleziono zwłoki, został oskarżony i skazany za morderstwo. Pomyłka wyszła na jaw, gdy Zhao Zhenshang, rzekomy nieboszczyk, wrócił (ni stąd, ni zowąd!) do rodzinnej wioski. Okazało się, że czmychnął przed laty, bo był przekonany że to on... zabił swojego sąsiada. Proces China (jeżeli Niemiec jest z Niemiec, to Chin jest z Chin) oparty był wyłącznie na jego przyznaniu się do winy, bowiem policjanci zmusili go torturami do przyznania się do winy. Teraz sąd apelacyjny ma poważny kłopot - zarządził śledztwo w sprawie domniemanego morderstwa, a sędziowie, którzy wydali przed laty wyrok, mają być ukarani.
Szokujący wyrok? A w najdemokratyczniejszym z państw nie ma takich pomyłek (a może i "pomyłek") sądowych? Dzięki badaniom DNA wielu więzionych od lat Amerykanów wychodzi na wolność. A setki zgładzonych wcześniej, kiedy nie było takiej medycznej techniki?
Czy takie dramatyczne wyroki bywają wyłącznie poza Polską?
Każdy z nas myśli - a co to nas obchodzi, przecież jeśli ktoś nie popełnia przestępstw, to na pewno nie będzie miał jakichkolwiek problemów z naszą Temidą. Nic bardziej błędnego, choć - na całe szczęście - rozmiar zarzutu jest jednak skromniejszy.
Ponad rok temu pewien absolwent Politechniki Gdańskiej, załóżmy Mirek, wdał się w dyskusje na portalu NaszaKlasa. Użytkownicy, jak to użytkownicy, dawali się ponosić emocjom, latało mięsiwo, obelgi i groźby. I nie chodzi o krytykę tego czy innego dyskutanta, bo jak wyglądają dyskusje pośród Polaków (nie wiem, jak to czynią obcokrajowcy), to większość z nas wie, zwłaszcza na portalach, na których nie trzeba podawać prawdziwych danych.
Na poczytnym forum "Najdowcipniejszy z wątków" (bijący chyba rekord wpisów i oglądalności) udzielało się rozmaite towarzystwo. Dość liczne, ale skupmy się na trójce - Jacek, Magda (okazało się, że to pisarka i nauczycielka akademicka, choć bardziej poważnie - przepraszam feministki - brzmi nauczyciel akademicki) oraz ten Mirek. Podczas wymiany poglądów, cała trójka irytowała siebie nawzajem, ale najbardziej to Jacek denerwował Magdę. W końcu ktoś dokonał "wielkiego odkrycia" - Jacek jest Mirkiem! Wielu powątpiewało, jednak Magda kupiła ten pomysł i wielokrotnie to oświadczała.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW