Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Psychiatria i scjentologia a „antypsychiatria”
dodano 11.07.2010
Jak to jest, że każdy, kto wystąpi przeciwko metodom, stosowanym obecnie w psychiatrii, zaraz okrzyknięty zostaje scjentologiem, czyli sekciarzem, od którego trzeba się bezwarunkowo odwrócić i nie słuchać tego, co stara się zakomunikować?
Trzeba sobie przy tym jeszcze uzmysłowić (= również poprzez głębsze zainteresowanie się przekazami historycznymi), że substancje te są nowoczesną formą wcześniejszych stosów inkwizycyjnych, po których wycofaniu właśnie powstała psychiatria. Na początku „oferowała” ona co prawda również tylko tortury fizyczne, ale że oficjalnie miała już być „nauką”, a nie inkwizycyjnym mordowaniem, słowo „czarownica/mag” zamieniono na diagnozę „Histeria” i już można było dalej stosować inkwizycyjne metody na ludziach, którzy próbowali coś opowiedzieć o świecie pozazmysłowym, do którego religie uzurpowały sobie mieć wyłączność i nie tolerują innowierców od początku swojego istnienia, krwawo ich zwalczając. Trzeba tu zwrócić uwagę, do jakich rozmiarów się to dzisiaj rozrosło! W międzyczasie nikt nawet nie myśli o inkwizycji (dlatego powoli do łask znowu powracają średniowieczne egzorcyzmy, określane jako „postęp”), a psychiatria jest powszechnie uznawana za naukę.
Ale to oczywiście temat rzeka, więc wymaga osobnego omówienia. Kontynuacja na pewno wyraźnie zauważalna jest w dwóch kwestiach:
1. Wtedy - torturowano, aby przyznano się do „czarów-marów”,
Dzisiaj - torturuje się, aby delikwent przyznał się do „choroby psychicznej”.
Pomijam oczywiście kolejny, warty szerszego opisu fakt, że oprócz kościelnych więźniów mamy jeszcze „dokooptowanych” wielokrotnie większą ilość pospolitych bandytów, kryminalistów, zwyrodnialców typu pedofile, bo oprócz „Histerii” wprowadzono setki kolejnych „diagnoz”, żeby wyraźnie przeszkodzić społeczeństwu w rozpoznaniu prawdziwych intencji tej typowo represyjnej instytucji.
2. Wtedy - palono na stosie, żeby jak najszybciej się pozbyć innowierców.
Dzisiaj - katuje się ich chemicznie przez całe życie, które na skutek aplikowanych substancji kończy się wcześniej o 25 lat, niż u przeciętnego rówieśnika (Aderhold, 2009).
Warto zwrócić uwagę, że tak, jak wtedy tak i teraz chodzi o władzę i wymyśloną przez nią „wartość”: pieniądz. Instytucja-Inkwizycja, skoro już nie może palić na stosach, więzić i tak musi, bo przecież strzeże „własnej tajemnicy”, więc obwieściła masę kolejnych „diagnoz” po „histerii” i łapie kogo się da, jak tylko pojawia się podejrzenie o „innowierstwo” (brak chęci współpracy, dopasowania się do tego, co ustalono „normą” czy „wartością”, a co nie). Oczywiście dzisiaj mówi się o „chorobie psychicznej”, o „nauce” i o „leczeniu”, zamyka jednak tych ludzi we własnej sieci i jeszcze każe nam się sobie słono płacić za „usługi medyczne” twierdząc, że mamy do czynienia z „lekarzami medycyny” i „leczeniem”, a pieniądze pobierają za „chronienie nas” przed „niebezpiecznymi psychopatami”. To już w samej konstrukcji jest identyczne z tzw. mafijnym haraczem, choć oczywiście o bardziej wyrafinowanym sposobie realizacji!
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW