Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Najpierw ratuj ciało swoje!
dodano 04.09.2010
Zginąć z powodu krzyża i to podczas czasu pokoju to groteska...
Wojny religijne to tak obszerny temat, a do tego prowokacyjny i kontrowersyjny, że nadaje się raczej do obszernej monografii, niźli do lapidarnego artykułu. Wojny te są opracowywane przez znanych historyków i publicystów albo przez anonimowych zwykle internautów, mniej lub bardziej złośliwie dopisujących, że zginęło w nich więcej ludzi, niż z powodu dwóch najkrwawszych ideologii.
W ostatnich tygodniach mamy ogólnopolski konflikt z krzyżem, który został ustawiony przez sympatycznych harcerzy w odruchu serca i jest to jeden z przykładów na dobre uczynki, którymi piekło jest wybrukowane. Trudno powiedzieć, co owi harcerze mieli na myśli (ale ci konkretni, nie zaś ogólnie rozumiane harcerstwo) stawiając ów symbol i nie wiadomo, kiedy polityczni zwolennicy pozostawienia tego krzyża zorientowali się, że można na nim zbić polityczny kapitał, nie zgadzając się z jego przeniesieniem.
Natomiast w ostatnich dniach doszło do mniej spektakularnych wydarzeń z innymi krzyżami, choć bardziej koszmarnymi...
17 sierpnia 2010 wolontariusze (nazwa sugeruje bezinteresownych obywateli oraz, niestety, nieprzygotowanych do wykonywania tego typu technicznych przedsięwzięć) wzięli się energicznie za konserwację starego drewnianego krzyża stojącego przy archikatedralnej bazylice św. Jakuba w Szczecinie. Połączenie elementu poziomego z pionowym zapewne było skorodowane, plan demontażu pewnie niedopracowany i... stało się – ciężka poprzeczka spadła wprost na głowę przebywającego tam obywatela, który stojąc tam, być może zastanawiał się nad sensem życia i nad egzystencjalizmem. Na urwanym ramieniu widnieje napis… „Ratuj duszę swoją”. Groteska sięgnęła bruku...
Państwowa Inspekcja Pracy nie będzie wszczynać osobnego postępowania - „gdyż nie był to wypadek przy pracy w rozumieniu ustawy; osoba, która zginęła, nie była zatrudniona i nie była ubezpieczona, zaś PIP zajmuje się jedynie osobami zatrudnionymi na podstawie umowy o pracę” (a ponadto była bezdomna i biedna). To, że rejon robót nie był ogrodzony w sposób uniemożliwiający osobom postronnym zbliżenie się do obiektu remontowanego, nie ma znaczenia dla inspektorów. Dobrze, że nie przechodził tamtędy ktoś bardziej znaczący a solidnie ubezpieczony (np. piosenkarka lubiąca powisieć i pośpiewać na krzyżu od czasu do czasu lub polski muzyk dziesiątkujący karty Biblii), bo wówczas takie oświadczenia inspektora pracy wywołałoby skandal. Co do samego Boga – gdyby choć w wypadkach z krzyżami ginęli wyjątkowo źli ludzie, to przynajmniej mielibyśmy namacalny przykład, że rzeczywiście istnieje sprawiedliwa kara boska. Niestety, najczęściej giną nie najgorsi obywatele, często wręcz wzorowi lub niezaradni.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW