Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Oszczędzajmy na oświetleniu ulic!
dodano 13.09.2010
Media podały, że wójt pewnego miasteczka postanowił oszczędzać – wyłącza światło po godzinie 23 i zapadają wówczas ciemności.
Latarnie świecą tylko przy głównych ulicach (a przy jednej z nich mieszka… wójt). Mieszkańcy boją się o swoje bezpieczeństwo (dziury i wyrwy w nawierzchniach, ale także przestępcy). Czy można byłoby jednocześnie oszczędzać, ale także zapewnić bezpieczeństwo?
Są uliczki osiedlowe, które przez całą noc przemierzane są zaledwie przez kilku-kilkunastu użytkowników. A oświetlenie pełną mocą bije po oczach… kotów, jeży i wiewiórek.
Lampy powinny być podłączone do czujników ruchu i poziomu jasności. Wówczas jadący samochód albo przechodzący człowiek lub większe zwierzę, powodowałoby automatyczne włączenie się oświetlenia, ale tylko jednej latarni albo niewielkiej ich grupy. We wczesnej porze wieczornej oraz późnej porannej (większy ruch), można byłoby moment wyłączenia lampy ustalić np. na 5 minut od ostatniego bodźca wywołującego włączenie danego oświetlenia, zaś pomiędzy tymi porami – np. 2 minuty. Droższe systemy byłyby przyjaźniejsze - włączałoby się również oświetlenie poprzedzające poruszający się obiekt, czyli lampy byłyby włączane nie tylko na najbliższej latarni, ale również na 1-2 przed obiektem. Zatem – obiekt wkracza w pole wykrywania ruchu i włącza (nie ‘włancza/włańcza’, jak to mawia wielu Polaków) się żarówka (lub inny element oświetlenia, wszak propozycji jest całkiem sporo) oraz (w droższym systemie) 1-2 latarnie przed nim. Oświetlenie, które obiekt pozostawił za sobą, wyłącza się sukcesywnie po nastawionym czasie, chyba że w obszar jego czujnika ruchu wkracza kolejny obiekt.
Powyższy pomysł należałoby zastosować na autostradach. Z daleka, zwłaszcza z lotu ptaka (a jeszcze lepiej – z kosmosu) dużo ładniej wygląda bogata (kosztowna!) iluminacja nocą. Są statystyczne badania, które oceniają, że im większe oświetlenie nocą danego obszaru, tym on jest zamożniejszy i bardziej cywilizowany. To kryterium powinno się zmienić, bowiem w dobie oszczędności surowców coraz mniej rozświetlonych plam powinni widzieć kosmici.
Czy ktoś z Państwa, idąc wieczorem swoją osiedlowa uliczką, widział wszystkie jarzące się lampy, zaś oprócz Czytelnika nie uświadczyło się nawet psa z kulawą nogą? Za to piękne oświetlenie, z którego jesteśmy wszyscy dumni, zwłaszcza projektanci i ojcowie miasta, to jedna wielka strata energii, pieniędzy i (najczęściej) węgla lub innych surowców, które tylko raz mogą być przetworzone (tu – zmarnowane!). Jedyna korzyść, że wielu ludzi ma zatrudnienie w pozyskiwaniu owych kopalin.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW