Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Koślawy But
dodano 22.11.2010
But, Wiktor But. Wiktor jak zwycięstwo, choć dzisiaj przegrał.
„Jeden z najbardziej poszukiwanych handlarzy bronią na świecie, Rosjanin Wiktor But, zwany ‘handlarzem śmiercią’, opuścił dziś terytorium Tajlandii w ramach procedury ekstradycji do Stanów Zjednoczonych” – poinformowały nas media. O tyle był on poszukiwanym najbardziej na świecie, że po raz pierwszy widzę w internecie to, charakterystyczne dla globtroterów, nazwisko. But nie stąpał wprawdzie, ale przewijał się (a właściwie przelatywał) parę lat temu, kiedy ówczesny prezydent Bush został niecelnie obrzucony obuwiem podczas konferencji prasowej. Pana Buta jednak celnie trafiono i trafił on do azjatyckiego aresztu, skąd właśnie leci do USA. Rosjanie chcieli ekstradycji Buta do siebie, ale to Amerykanie tupnęli obcasem i jednak postawili na swoim, zatem But - chcąc nie chcąc - ruszy z buta na (wymarzone przez wielu) północnoamerykańskie tereny, bowiem – jak widać na agencyjnej fotce – But maszeruje w krótkich spodenkach i z łańcuchem spinającym obie skarpetki nad oboma butami. Obama ucieszy się z przyjazdu Buta, bo to wielki amerykański sukces, także medialny. Buty Buta są owiane tajemnicą (i ich wonią) – zdjęcie wykonano w taki sposób, że ich nie widać. Natomiast widać, jak pan But podtrzymuje na sznurku łańcuch w jego połowie, aby nie hałasował po podłożu.
Amerykanie zarzucają Butowi, że ośmielił się dostarczać broń stronom, które nie są popierane przez Stany i to jest jego największy błąd, ale każdy szewc tak buty zeluje, jak mu kruponu staje. Gdyby handlował sznurowadłami do... (wiadomo do czego) albo butaprenem do podklejania podeszew, a branżę broni zostawiłby naszym zamorskim przyjaciołom na wyłączność, to nie miałby kłopotów.
Nasze pejoratywne powiedzonko „głupi jak but” z pewnością straci na powadze, zresztą ostatnio nie cieszyło się jakimś szczególnym wzięciem, natomiast może być wylansowany zmodernizowany slogan – „Mądry jak But”, bowiem aby zdobyć taką kasiorę (mimo obecnej wpadki), to nie można być byle jakim trepem, choć złośliwcy mogą go od dzisiaj nazywać... Półbutem.
Inna sprawa, że Butowi grozi dożywocie i w ogrylowanym warsztaciku mógłby zająć się swoją (nawiązującą do polskojęzycznego rodowodu swojej familii) pasją - szewską - i z nią wykonywać bardziej przyziemne, ale jakże potrzebne, wyroby.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW