Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Koślawy But
dodano 22.11.2010
But, Wiktor But. Wiktor jak zwycięstwo, choć dzisiaj przegrał.
Wiktor Anatoliewicz But (ros. Виктор Анатольевич Бут), ur. 1967 niedaleko Duszanbe (Tadżycka SRR w ZSRR). Jest Rosjaninem, zna biegle kilka języków. Współpracował z setkami polityków na całym świecie. Skoro jest nazywany „handlarzem śmiercią”, to można zapytać tych polityków, na ile oni czują się jego wspólnikami i jaka część jego ksywki im się także należy?
Po upadku Związku Radzieckiego miał niespełna 23 lata, ale aż nazbyt wiele międzynarodowych kontaktów, wiedzę i doświadczenie. Interesy prowadził na czterech kontynentach. Wzbogacił się na byłym ZSRR, na Bliskim Wschodzie i na Afryce. Zorganizował olbrzymią prywatną flotę samolotów transportowych. Mówią o nim – „Gdyby handlował legalnymi towarami, zostałby jednym z największych biznesmenów na świecie”.
W świecie znany również jako Victor Bout, Viktor Butt, Viktor Budd, Victor But. But to po angielsku „ale”, jednak trudno powiedzieć, czy podczas procesu Buta w USA będą z nim jakiekolwiek „ale”. Tam jest pisany jako Butt, co bardziej pasuje do jego działalności, bowiem „butt” to: cel, kolba karabinu, kulochwyt oraz... krupon, czyli grzbietowa („butt” to również grzbiet, a nawet jego całkiem dolna partia, która zostanie zapewne panu Wiktorowi skrojona odpowiednio na amerykańską miarę przez tamtejszy wymiar sprawiedliwości) skóra (bydlęca lub świńska) używana na... podeszwy. Natomiast „budd”, a właściwie „buddy” (mnogo „buddies”), to: przyjaciel, kumpel, jednak w tej branży trudno o kumpli. Polski „but” mógłby fonetycznie i znaczeniowo pograwitować w kierunku angielskiego „boot”, ale chyba takie nazwisko uznano by za zbyt obuwnicze. Niemcom „Boot” kojarzyłby się z czymś większym – z łódką a nawet z okrętem podwodnym. Po francusku „but” także nawiązuje do wojskowości: cel, tarcza, zaś „bout” to: koniec, kres i… coś małego, natomiast po angielsku to m.in. atak. Po hiszpańsku nasz „but” to „zapato”, zaś „zapatero”, to szewc, zatem „zapateryzm” to chyba… szewska pasja (od hiszpańskiego premiera - José Luis Rodríguez Zapatero).
Jeśli facet ożeni się, to żona będzie - pani Butowa, zaś ewentualna córka – Butówna, a cała rodzina to państwo Butowie. Zresztą nie trzeba czekać na rodzinne działania pana Wiktora, bowiem jego rodzice to już przecież Butowie. Może dojść do nieporozumień językowych, ale tylko chyba w naszej mowie – jest zasadnicza różnica pomiędzy zdaniami „żona rzuciła butem” a „żona rzuciła Buta”
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW