Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Latające głowy, panie i stewardesy
dodano 12.02.2011
Niefortunne określenia, czyli fopy.
24 stycznia 2011 doszło do terrorystycznego zamachu na podmoskiewskim lotnisku. Zginęło niemal 40 osób, w tym zamachowiec. Bodaj wszyscy wiedzą, że z tego człowieka wiele nie pozostało, zaś głowę znaleziono w znacznej odległości od korpusu i przekazano ją do badań i identyfikacji.
Wiadomo, że w domu wisielca nie rozmawia się o sznurze, bowiem jest to uznawane za co najmniej fopę*. Jednak nasze media popełniły taką gafę. Popularny portal tvn24 umieścił filmik pokazujący wybuch, poniżej zaś zacytował rosyjską gazetę, która zamieściła portret zamachowca, czyli owa nieszczęsną głowę (oczywiście odpowiednio przygotowana dla delikatnych oczu czytelników), ale poniżej redakcja zamieściła artykuł pod wielce zaskakującym i gafowatym tytułem –„Lecą głowy po zamachu w Moskwie”. Jasne, że w drugim przypadku głowy poleciały w przenośni, zaś w pierwszym (cóż, to koszmar!) - w rzeczywistości, choć za carów i za Stalina dosłowność nie byłaby tu wykluczona. Można uznać, że mamy do czynienia z oczywistą gafą, fopą, czy wtopą (jak tego by nie nazwać).
Od wieków panie były posuwane przez rozmaite uwarunkowania do przeróżnych a wielce interesujących czynów, aby poprawić swoją życiową stopę. Dzięki technice (fotografia) i obyczajom (tolerancja) tym razem pozowały do kalendarza w samym bikini. To piękne, bezrobotne i niemal nagie pracownice bankrutujących linii lotniczych Mexicana.
Seksowne stewardesy** chcą w ten sposób zwrócić uwagę na siebie i na problemy swojej linii - jednej z najstarszych na świecie. Tu również mamy fopkę, bowiem najstarsze linie mogą kojarzyć się z takimże fachem, choć oczywiście latanie (samolotami) jest młodym zajęciem, bowiem dotyczy relatywnie ułamkowego odcinka czasu na osi trwania naszej cywilizacji. Panie postanowiły ratować swoją firmę przed bankructwem. Ciekawe, czy im się udało. Jeśli nie, zaś są panienkami albo mężatkami na rozdrożu, to może poznały w końcu swojego księcia z bajki albo całkiem zejdą na psy (a właściwie - na sunie).
Wstępnie wydrukowano 3 tysiące egzemplarzy (po 12 dolarów). Cena wydaje się przystępna nawet w polskich warunkach, bowiem tyle kosztują u nas ścienne kalendarze z równie gołymi, sympatycznymi i rasowymi... zwierzątkami.
Jedna z pań to Maribel Zavala, co wpisuje się w klimat biznesu – chodzi o to, aby interes, który się właśnie zawala, natychmiast na tym poprzestał, a jeśli nawet runie, to zaistnieje szansa, że mężny i zamożny miłośnik piękna się choć do nich pozawala. Starsi panowie jednak powinni uważać - mogą dostać zawała.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW