Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Manifest antykaczysty
dodano 09.08.2007
Dlaczego walczę z kaczyzmem - powody osobiste. Napisanie tego artykułu jest wynikiem między innymi wstrętu do komentowania bieżącej sytuacji politycznej.
To raz. Dwa, chciałbym się uwolnić od pewnej łatki, przypiętej mi w Internecie, jakoby, że jestem lewakiem. I po trzecie – czas na pewne podsumowanie. I zajęcie pewnego stanowiska.
Otóż dlaczego nie jestem lewakiem, a dlaczego jestem wrogiem układu politycznego, realizowanego przez Jarosława Kaczyńskiego – zwanego popularnie – kaczyzmem. Lewakiem określa się ostatnio w Polsce każdego, kto nie popiera Prawa i Sprawiedliwości – i każdego, kto broni systemu państwa stworzonego po przełomie roku 1989. To jest lewak, niezależnie od wyznawanego światopoglądu, stosunku do gospodarki, relacji z Kościołem Katolickim. To słowo – wytrych, które ma za zadanie dezawuowanie każdego, kto ma inne poglądy, niż zwolennik Nowej Siły Przewodniej Narodu – czyli PiS – a właściwie – Genialnego Stratega – Jarosława Wspaniałego Kaczyńskiego. Generalizowanie i przydzielanie kogoś do pewnej kategorii poglądów we współczesnym Świecie i Polsce – mija się powoli z celem.
Twierdzę, że poza fundamentalistami – w stylu Marka Jurka, czy Artura Górskiego – mało który realnie działający polityk wyznaje spójną, jednoznaczną ideę, która pozwoliłaby go zakwalifikować jako socjalistę, konserwatystę czy chadeka. Politycy współczesnej polityki – to głównie technokraci, realiści... albo oportuniści. Ideowcy – zbierają się środowiskowych grupach – typu „Krytyka Polityczna” Sławomira Sierakowskiego – albo kółkach różańcowych, takich jak Prawica Rzeczpospolitej Marka Jurka. A politykę realną robią w naszym kraju dziś... właśnie oportuniści.
Jestem człowiekiem realistycznym i analizującym. Jestem człowiekiem, który patrzy w przyszłość. Mając już swoje lata, cześć z nich przeżyłem w epoce socjalizmu realnego. Bez specjalnych dolegliwości ze strony reżymu. Właściwie nawet dobrze. Nie interesując się polityką, sprawami społecznymi, mając dość dużą swobodę indywidualną i nie podlegając represjom. Dopiero po roku '89 uświadomiłem sobie, że jednak tamten okres mocno zdeterminował moje życie – w sensie negatywnym. I dlatego – do niego nie tęsknię, dlatego potępiam tamte czasy, ogrom jego zbrodni i prześladowań. I również – uważam, że należy się solidnie, realistycznie z nim rozliczyć – ale w sensie historycznym. I dlatego – co wielokrotnie pisałem – jestem przeciwnikiem lustracji. Tak, jestem przeciwnikiem takiej, pełnej, powszechnej lustracji. Zawsze byłem i będę, niezależnie od tego jaka ustawa, jakie prawo i jaki rząd będzie do tej lustracji dążył. Dlaczego? Bo określone poglądy na tzw. sprawiedliwość społeczną – bo jestem przekonany, że w Polsce ta społeczna sprawiedliwość przesiana przez formułę przebaczenia według polskiego modelu katolicyzmu, doprowadzi do zniszczenia wielu ludzi. Bo uważam, że anatema społeczna dotknie, za sprawą tego nowego projektu WSZYSTKICH, których teczki są nie pełne, nie jednoznaczne, okłamane i sfałszowane. Może ten mój pogląd wynika z tego, że ani mnie, ani moich bliskich ubecja i lustracja nie dotknęła. Wiem, że zbrodnie dokonane przez SB są ogromne. I w latach przed I „Solidarnością” i po. Świadczy choćby o tym lista i dokonania departamentu „D” IV Wydziału SB, ujawnione swego czasu przez Katolicką Agencję Informacyjną. Zbrodnie należy ścigać, osądzać i karać – jak to zbrodnie. Ale przed sądem, za pomocą prawa karnego. Patrzę w przyszłość – i dla mnie rozliczenia – to zadanie historyczne.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW