Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Chiny w przemysłowym świecie przemocy
dodano 09.11.2008
„Umiejętność” banalizowania przemocy przemysłowej jest głównym narzędziem warsztatu współczesnej inteligencji. Dzięki rozwojowi public relations industrializm nauczono nas oglądać w świetle fajerwerków i na wyretuszowanej fotografii.
„Nasz problem z olimpiadą w Chinach nie polega na tym,
że Chiny są, jakie są, i nic na to nie umiemy poradzić – pisał
w sierpniu 2008 r. Jacek Żakowski – Nasz problem polega
na tym, że przeszliśmy nad sytuacją w Chinach do porządku dziennego”. Telewizja – zauważył – podaje, ile dni zostało do rozpoczęcia igrzysk,
ale informacja ta jest „moralnie obojętna” w „ojczyźnie Solidarności”, jeśli brak
jest dodatkowej „informacji, ile osób zostało w związku z tą olimpiadą wysiedlonych, aresztowanych, skazanych na wieloletnie więzienie, czyli ilu Chińczyków musi zapłacić życiem, żebyśmy się mogli rozerwać, przeżywając sportowe wzruszenia". (1)
Refleksja pana Żakowskiego, która nieoczekiwanie wystawiła go „na lewo od ściany”,
ma interesujący choć bardzo mało znany w naszej kulturze kontekst. Dotyczy on kosztów rozwoju przemysłowego i ofiar przemocy, jaką eksploatacja przemysłowa powoduje. „Umiejętność” ignorowania przemocy, będącej jedną z najbardziej charakterystycznych cech ery przemysłowej, wykształciła się w określonym klimacie intelektualnym, który rozwinął się z kolei pod silnym wpływem przemysłu. Bardzo ściśle potrzebom przemysłu podporządkowany został przecież system edukacji, rozwój nauki i niemal całkowicie sponsorowana przez przemysł kultura medialna i rozrywkowa.
Trzeba podkreślić też, że ta specyficzna „umiejętność” banalizowania przemocy przemysłowej jest jednym z ważniejszych i niezbędnych narzędzi „warsztatu” współczesnej inteligencji. Potwierdził to pan Żakowski w roku 2004, gdy – stojąc wówczas „na prawo od ściany” w swym wywiadzie zasypał Noama Chomsky’ego serią stereotypowych pytań, ujawniających naiwność i ignorancję, na jakiej zasadza się dominujący wśród „przemysłowo” wykształconej inteligencji mitologiczny fundament wyobrażeń na temat kultury industrialnej, a zwłaszcza źródeł jej legendarnych sukcesów. Trudno jest jednak tę postawę krytykować, skoro wszyscy jesteśmy ofiarami filozofii przemysłowej i w mniejszym bądź większym stopniu współtwórcami „monokultury”,
której iluzoryczne bogactwo wyznacza nam dziś szerokość pułki sklepowej. Dzięki hojnym inwestycjom w rozwój technik public relations industrializm nauczono nas oglądać najlepiej w świetle fajerwerków i na wyretuszowanej fotografii. Warto jednak szerzej otworzyć oczy, by dostrzec pełną skalę naszych prawdziwych dokonań. A jest rzeczywiście na co patrzeć.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW