Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Nie wyrabia się
dodano 26.02.2007
Kto? Premier Kaczyński. Co z tego wynika? Że skoro porównanie z Putinem było przegięciem, to może bliższe formie rządów pana Jarosława są metody rodem z absolutyzmu (niekoniecznie) oświeconego?
Sympatycy PiS odetchnęli z ulgą. Premier potrafi wybaczać. Trzeci bliźniak wrócił z wywczasu i nawet pozostał na stołku wicepremiera. Myli się więc poseł Niesiołowski porównując Kaczyńskiego do Gomułki. Za czasów Gomułki zdarzało się, że Ci, którzy wyjeżdżali na urlop, nie wracali już z niego.
Podczas konferencji, na której Kaczyński mianował Dorna swoim pierwszym zastępcą, premier powiedział, że taka sytuacja zdarza się pierwszy raz od 1989 roku. I faktycznie, nie było dotąd w III/IV Rzeczpospolitej (a i w II trzeba chwilę poszukać w myślach) premiera, który tak blisko realizowałby hasło „Króla Słońce” Ludwika XIV – „państwo to ja”. Bracia Kaczyńscy mają starannie przygotowaną koncepcję odnowy państwa, którego realizacja wymaga iście szwajcarskiej precyzji. Aby odnowa przyniosła efekt, główny architekt planu – Jarosław, nadzoruje wykonanie każdego elementu. Niestety nie wiem, czy jego wzorem jest miłościwie panująca Cesarstwem Austrii Maria Teresa, która na początku XVIII wieku kontrolowała nawet przysłowiową liczbę świeczek na austriackich stołach. Nie wiem, bo w sprawach merytorycznych premier wypowiada się zazwyczaj dość oględnie. Brakuje konkretów, jakimi sypie choćby artykułując swoją dezaprobatę dla pewnej gazety, nazywając ją pogardliwie „organem prasowym”.
Do realizacji planu premier potrzebuje zaufanych ludzi. Takich, którzy mają identyczne jak on poglądy, nie zadają niepotrzebnych pytań i nie kwestionują decyzji szefa. W jego gabinecie nie ma miejsca na tzw. niezależnych ekspertów, o czym przekonali się już Stefan Meller i Radek Sikorski. Wszelki sprzeciw karany jest z całą stanowczością. Bo przecież nawet kiedy najwierniejszy współpracownik braci Ludwik Dorn podpadł premierowi, nawet z wypowiedzi Kaczyńskiego można było wnioskować, że zakończenie jego kariery w tym rządzie jest możliwe. Ostatecznie zdecydowała bliskość poglądów obu panów i problemy z czasem premiera, bo można sobie tylko wyobrazić, jaką część doby zajmuje samo koordynowanie wszystkich ministerstw (że o innych obowiązkach nie wspomnę). Powierzył więc Dornowi kilka mniej ważnych spraw m.in. kolegium ds. służb specjalnych, reformę ZUS czy komitet ds. informatyzacji kraju. Będzie je i tak nadzorował, ale już z mniejszą atencją mając choć przeciętne zaufanie do swego przyjaciela.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW