Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Nowy rumuński Pavarotti
dodano 31.03.2008
Costel Busuioc, pochodzący z Rumunii wieśniak, jeszcze trzy miesiące temu układał cegły na budowie w Hiszpanii.
Dziś, okrzyknięty „Nowym Pavarottim” ma w kieszeni milionowy kontrakt z Sony BMG i szansę na międzynarodową karierę.
12 –stego Marca, miliony Rumunów z zapartym tchem śledziły przebieg trwającego w Hiszpanii finału konkursu piosenkarskiego „Hijos de Babel”. Ostatni odcinek programu miał przynieść ostateczne rozwiązanie pojedynku toczącego się pomiędzy dwójką charyzmatycznych piosenkarzy – Kubanki Beatriz Cezar i Rumuna Costela Busuioc. Ostatecznie wygrał Costel, zjednując sobie widzów imponującym wykonaniem Arii Księcia Kalafa z opery „Turandot”, słynnej „Nessun dorma”.
Już w trakcie trwania konkursu, Busuioc został okrzyknięty mianem „Nowego Pavarottiego”. Jego silny, głęboki głos, który według wielu entuzjastów jest wręcz reinkarnacją głosu wielkiego mistrza Luciano, oszołomił Hiszpańskich widzów. Fama o uzdolnionym Rumunie dotarła też szybko do jego ojczyzny, gdzie pośród zachwytów opinii publicznej, pojawiły się równocześnie pytania, jak doszło do tego, że taki wyjątkowy talent nie został wcześniej odkryty w swoim własnym kraju.
Historia Costela jest typowym przykładem przysłowiowego „American Dream”. Mężczyzna urodził się i wychował w małej wiosce na zachodzie Rumunii. Skończył osiem klas szkoły podstawowej, założył rodzinę, spłodził czwórkę dzieci i wiódł typowy wiejski żywot. Jedyną wyjątkową rzeczą w życiu Costela był jego głos. Jeszcze jako nastolatek, zorientował się że ma dar i zachęcony przez sąsiadów próbował dostać się do szkoły muzycznej oraz zdobyć stypendium na lekcje śpiewu. Niestety, jego marzenia bardzo szybko powędrowały do kosza, gdyż jako osoba o wykształecniu zaledwie podstawowym, był automatycznie odrzucany, bez szansy na jakiekolwiek przesłuchanie. Zniechęcony rezultatami, porzucił nadzieję na jakąkolwiek przyszłość związaną ze światem muzyki i w celu zapewnienia lepszego bytu swojej rodzinie, wyemigrował do Hiszpanii. Tam, zatrudnił się na budowie i układał cegły. Do czasu...
Busuioc stwierdził w wywiadzie, że do wzięcia udziału w castingu namówili go koledzy „z budowy”. Mężczyzna w trakcie pracy, lubił podśpiewywać sobie pod nosem. Tylko że w odróżnieniu od standardowego robotnika, jego przyśpiewki kończyły się często ariami z takich oper jak „Turandot” czy „Rigoletto”. Współpracownicy byli pod wielkim wrażeniem Rumuna i wysłali go na przesłuchanie do „Hijos de Babel”, konkursu opartego na knawie „Idola”. „Języki Babel” – bo takie byłoby tłumacznie tego tytułu na polski – zajmowały się poszukiwaniem talentów wśród rzeszy imigrantów zamieszkujących na terenie Hiszpanii. Costel, zniechęcony swoimi wcześniejszymi doświadczeniami z muzyką, poszedł na casting „dla świętego spokoju”. Podczas przesłuchania zrobił jednak tak ogromne wrażenie, że jury nagrodziło go brawami. Od tamtego momentu kariera Costela zaczęła rozwijać się w tempie lawinowym.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW