Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Ziobro kontra Lepper, PiS kontra Samoobrona
dodano 22.08.2007
Obstawianie jakiegoś zakończenia afery łapówkarskiej w Ministerstwie Rolnictwa, czy też jak wolą inni, prowokacji CBA wobec Leppera, to na razie gra w ruletkę. Wygląda jednak na to, że stół do tej ruletki nie pojawił się przez przypadek na scenie politycznej.
Wobec powodzi informacji medialnych na temat afery, wyjątkowo wielu ludzi, na co dzień wręcz programowo odcinających się od polityki, tym razem uważnie śledzi rozwój wydarzeń. Nie muszę chyba zatem przypominać, że po kolejnych zwrotach akcji w tym serialu, rozstrzygnięcie o tym, kto pod km dołki kopał zależy w dużym stopniu od technicznej analizy wiarygodności nagrania, dokonanego przez Zbigniewa Ziobro podczas słynnej już rozmowy z Andrzejem Lepperem 14 czerwca, podczas której, jak twierdzi Lepper, został ostrzeżony przez rozmówcę o planowanej akcji CBA. Wstępne przesłuchanie rozmowy w prokuraturze na razie potwierdza wersję Ziobry, ale możliwe są dalsze zwroty akcji na skutek ujawnienia jakiś nowych dowodów i w zasadzie trzeba by cierpliwie poczekać, aż wszystko to wypłynie, by dopiero wtedy podsumować całą historię.
Ale możliwe jest również to, że poza znanymi już faktami o akcji CBA, o tym, że była ona planowana i prowadzona z wyjątkowo dużym rozmachem i została" spalona" z powodu przecieku, którego najbardziej prawdopodobnym źródłem wg premiera i PiS jest Janusz Karczmarek, dowiemy się niewiele więcej, także analiza nagrania dokonanego przez Zbigniewa Ziobro nie przesądzi o jego autentyczności. Nie zostanie nam wtedy nic innego, jak odwołanie się do logiki i analiza przyczynowa afery, a mianowicie: co i komu w różnych fazach rozwoju sprawy się opłacało i dla kogo jest korzystne takie jej zakończenie, z jakim mamy do czynienia: rozpad koalicji i wybory. A to możemy w znacznej mierze zrobić już teraz.
Zastanówmy się najpierw nad początkiem afery. CBA, a tym samym (znając lojalność szefa Mariusza Kamińskiego) także ścisła wierchuszka PiS-u dowiaduje się, że jest taki człowiek, (czy też ludzie) który szeroko rozgłasza, że ma "duże możliwości" w Ministerstwie Rolnictwa - w domyśle u Andrzeja Leppera, oczywiście po wniesieniu stosownej "opłaty". Tu od razu mam pierwszą wątpliwość: ten człowiek (ludzie) nie chodził po Marszałkowskiej, z tubą, tylko najwyraźniej zwracał się do takich rozmówców, poprzez których informacja dotarła tam, gdzie dotarła. Pamiętając aferę bilbordową i eleganckie wpuszczenie Jacka Kurskiego w maliny, będące na mój gust rewanżem za dziadka (w Wermachcie) Donalda Tuska. należało się nad tym zastanowić i zachować ostrożność. Ale CBA żądnej spektakularnych sukcesów opłacało się, co łatwo było przewidzieć, zająć sprawą, uruchamiając w tym celu, jak słychać, duże siły i środki - jak twierdzi opozycja po części nielegalne i być może ma w tym rację. Cel (pryncypialny) wyplenienia korupcji w samym rządzie miał te środki uświęcać i gdyby dalszy rozwój wydarzeń przebiegał wg scenariusza CBA, to pewnie by tak było. Wobec odniesionego sukcesu pytania o absolutną legalność użytych środków byłyby nieistotne.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW