Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Topnaar Nama: W cieniu uran i energetyki atomowej
dodano 23.05.2011
Programy rozwoju energetyki atomowej wdraża się nie zwracając uwagi na wpływ wydobycia uranu, uderzającego w rdzenne społeczności: w tym także Topnaar Nama w Namibii.
Debata o rozwoju energetyki atomowej w Polsce i szerzej Europie zdominowana jest przez dwa kluczowe wątki: ewentualne korzyści płynące z uruchomienia elektrowni oraz zagrożenia wynikające z jej eksploatacji i składowania odpadów. Zwolennicy wdrażania technologii atomowych bagatelizują obawy sceptyków, przywiązujących uwagę do awaryjności przedmiotów i obiektów tworzonych ludzką ręką oraz prawdopodobieństwa zaistnienia błędu człowieka, będącego istotą jak najbardziej omylną. Elektrownie atomowe najnowszych generacji posiadają doskonałe zabezpieczenia i – jak słyszymy – są odporne na najmniej spodziewane zdarzenia losowe. Zdaniem entuzjastów energia atomowa należy do jednych z najbezpieczniejszych i najczystszych. Przeciwnicy rozwoju energetyki atomowej w publicznym komunikacie kojarzeni są z krzykliwą mniejszością, która tymczasowo powiększyła się o grono dobrych ludzi, słusznie zaniepokojonych katastrofalnymi wydarzeniami w japońskiej elektrowni Fukushima.
Mieszkańcy Europy i każdego dowolnego miejsca na naszym globie spoglądają z zaciekawianiem acz niepokojem na programy energetyczne forsowane przez rządy i wspierające je panele ekspertów. Wśród kampanii promujących głównie korzyści a nawet dziejową konieczność posiadania reaktorów atomowych padają tuziny argumentów i wabików odwołujących się do najprostszych kanałów myślowych: tańszy prąd, bezpieczeństwo energetyczne, nowe miejsca pracy, strategiczne interesy państwa itd.
Dobiegająca naszych uszu, kakofonia sprzecznych wiadomości na temat energii atomowej nie powinna przyćmić pytań bodajże najważniejszych. A mianowicie: kto będzie zaangażowany w realizację przedsięwzięć jądrowych, skąd będą pochodzić komponenty i surowce służące do budowy oraz funkcjonowania elektrowni jądrowych? Nie są to pytanie przypadkowe. Wszystko przecież co trzymamy w rękach, nawet czekoladowy batonik, ma swoją historię. Ta sama zależność dotyczy energetyki jądrowej. Zapytamy więc: gdzie ona tak naprawdę się zaczyna, co jest owym boskim tchnieniem dla programów atomowych? I wtedy odpowiedź zaprowadzi nas tysiące kilometrów na południe, zachód i południowy wschód – wprost do kopalni uranu. To właśnie dzięki rudom uranu wydobywanym w Australii, Stanach Zjednoczonych, Namibii, Nigrze i w wielu innych krajach, elektrownie atomowe na całym świecie otrzymują paliwo podtrzymujące ich żywotne funkcje energetyczne.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW