Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Rozbieżności czarnobylskie a kłamstwo oświęcimskie
dodano 26.04.2008
Reminiscencje o Czarnobylu sprzed 22 lat...
* * *
List o powyższej treści wysłałem dwukrotnie do redakcji "Wiedzy i Życia" (15 maja 1996 oraz 17 listopada 1996), niestety - bez odzewu. Gdyby ogłosić w tymże poważnym a poczytnym piśmie konkurs na maksymalną liczbę uchybień, omawiany artykuł miałby niemałą szansę na zajęcie pierwszego miejsca... Siedem usterek dostrzeżonych w artykule głoszącym, że w czarnobylskiej katastrofie zginęło jedynie 41 osób, może uczynić tę ostatnią informację jeszcze mniej wiarygodną. Jednak nie treść powyższej polemiki jest powodem niepokojenia RJP - wszak Rada nie jest stroną na linii czasopismo-czytelnik. Ponieważ do szanownego gremium należy proponowanie odpowiednich form i rozstrzyganie wątpliwości językowych co do słownictwa a także poszukiwanie rozwiązań w zakresie używania języka polskiego w różnych dziedzinach oraz opiniowanie nowych nazw, przeto - poprzez analogię do określenia 'kłamstwo oświęcimskie' - miałem zamiar zaproponować (podczas pisania niniejszego tekstu) określenie 'kłamstwo czarnobylskie'. Byłoby ono stosowane w przypadku szerzenia informacji o niewielkiej liczbie ofiar katastrofy (przez niektórych nazywanej awarią...) elektrowni atomowej w Czarnobylu. Dzięki oryginalnemu rozumowaniu cytowanego autora można byłoby uznać (jak już wspomniałem), że w wyniku wejścia 'Titanica' na górę lodową nikt nie zginął. Ale... Dzięki internetowi dotarłem do kilkunastu źródeł, które podają nieprawdopodobne rozbieżności w oszacowaniu poniesionych ofiar czarnobylskiej katastrofy - od około 40 do 12000 istnień ludzkich! Jak to jest możliwe, że we współczesnym świecie pewien naukowiec znajduje zaledwie jednego nieszczęśliwca, podczas gdy inny autorytet doszukuje się w tym miejscu aż trzystu zabitych... Wprawdzie wybuch miał miejsce w ZSRR, w jednym z najbardziej kontrolujących swych obywateli państw świata (choć to już przecież nie stalinowskie lata...), jednak aż tak znaczny rozziew jest skandaliczny! Jeśli historycy nie mogą poradzić sobie z oszacowaniem liczby ofiar zdarzenia sprzed kilkunastu lat, to jak można ocenić wiarygodność strat (polegli, zamęczeni, zagłodzeni) poniesionych podczas krwawych wojen światowych, co można powiedzieć o liczbie ofiar kilku znanych rewolucji lub największych epidemii na Ziemi... Nawet jeśli owe dane nie są oszacowane w paśmie 1:300, ale 1:2 (lub 2:1), to i tak są niewiele warte! Może niemal wszystkie dane liczbowe, które wbija nam w mózgi szkoła i media powinny wylądować w koszu? Zatem, aby dotychczasowy trud piszącego (i czytających) te słowa nie poszedł zupełnie na marne, opisany a zaskakujący stan wiedzy o liczbie ofiar katastrofy w Czarnobylu proponuję określić jako 'rozbieżności czarnobylskie', choć można także zastosować inne synonimy (również w wersji liczby pojedynczej) - 'sprzeczności, dysonanse, kontrowersje, dylematy'...
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW