Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Piłkarska emigracja
dodano 05.01.2007
Szacuje się, że około 2 miliony Polaków wyemigrowało na zachód w celach zarobkowych. Wyjeżdżają głównie młodzi i wykwalifikowani robotnicy. Podobny proceder jest zauważany coraz częściej w piłkarskim światku. Konsekwencje poznamy dopiero za kilka lat i mogą się okazać dla naszego kraju fatalne. Jak temu zapobiec? Jak to się odbije na naszym futbolu?
Po wejściu Polski do Unii Europejskiej byliśmy świadomi tego, że
otworzą się zachodnie rynki pracy i Polacy ruszą na podbój Europy. Po
ośmiu miesiącach członkostwa, na przełomie lat 2004/2005 emigrantów z
Polski było ok. pół miliona. Proces ten przyspieszył w zeszłym roku, a
liczba pracujących w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Hiszpanii, Francji i
innych państwach wynosi już 2 miliony. Liczba wyjeżdżających rośnie
nadal. Część ludzi wraca do Polski, jednak większa część woli zostać za
granicą. Zwłaszcza Ci, którzy znaleźli legalną i dobrze płatną prace.
Po
naszej integracji również migracje zawodników między klubami
piłkarskimi zostały ułatwione. Sprowadzanie Anglików czy Włochów to nie
jest już żaden problem dla prezesów klubowych. Również wyjazdy polskich
piłkarzy do klubów brytyjskich są kwestią tylko i wyłącznie
indywidualnych kontraktów i dogadania się między klubami. Tylko że, to
najczęściej wyjeżdżają Polacy, a do nas trafiają głównie piłkarze z
czarnego lądu lub tzw. targów bezrobotnych. A o klasowych graczach
można zapomnieć. Głównymi powodami wyjazdu robotników na zachód są
kiepskie perspektywy i niskie zarobki. Wykwalifikowani pracownicy w
Irlandii zarobią co najmniej trzy razy więcej. Studenci (zwłaszcza Ci
zaczynający dopiero) bez wyższego wykształcenia pracują za niecałe 700
zł na rękę. Więcej nigdzie nie dostaną, bo chętnych jest wielu. Za coś
trzeba opłacić te studia, mieszkanie, w przypadku mieszkających dalej
od uczelni, i wyżywić się. O książkach i pomocach edukacyjnych można
zapomnieć. Również po ukończeniu edukacji nie łatwo o prace. Najlepiej
mieć oryginalne wykształcenie albo znajomości. Powszechna korupcja i
układy dają się we znaki praktycznie wszędzie i wszystkim.
Niełatwo
mają również piłkarze. Kiepskie zaplecze, umożliwiające rozwój kariery,
słaba opieka i bieda klubów tylko zniechęcają młodzież do uprawiania
sportu. W miarę dobre warunki panują w klubach pierwszoligowych i
niektórych drugoligowych, ale tych jest niewiele na całą Polskę. Młodzi
ludzie często muszą podjąć decyzje, czy wolą grać w piłkę czy pójść do
pracy. Nasuwa się jedno pytanie: a co jeśli się nie powiedzie? Za co
będę żył? Praca i studia są stawiane ponad sport. Niestety nie wszyscy
są w stanie studiować i realizować się sportowo. Muszą pracować, aby
móc studiować. A stypendia sportowe dostają tylko najlepsi (a to i tak
są marne grosze). Kto się w końcu decyduje na grę, czeka go wiele
wyrzeczeń. W wielu klubach sprzęt do gry trzeba zapewnić sobie samemu.
Zwłaszcza tych w małych miastach, grających poniżej III ligi. Pieniądze
z tego też nie są wielkie i na swobodne utrzymanie nie wystarcza. No bo
jeśli piłkarz Łęcznej (jeszcze wtedy II ligowej) musi dorabiać w
kopalni, to tym bardziej zawodnik pobliskiego Motoru Lublin nie ma co
liczyć na kokosy. Dobrze zarabia się tylko w ekstraklasie i na jej
zapleczu (ale tylko będąc piłkarzem podstawowego składu ). Żeby się tam
dostać droga jest długa i kręta.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW