Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Postarajmy się lepiej układać nasze stosunki
dodano 27.05.2010
Wywiad z profesorem Jurijem T. Glazunowem
- Z jakimi wyzwaniami spotkał się Pan podczas pierwszych lat w Polsce?
- Wiedziałem, że prędzej czy później przyjdzie mi prowadzić wykłady w języku polskim. Moi nowi znajomi zaopatrzyli mnie w mnóstwo słowników i podręczników. Ale ja musiałem i pracować i uczyć się języka. Jak się uczyłem? Idąc ulicą można przysłuchiwać się rozmowom chociaż należy udawać, że nic się nie słyszy. W sklepie możesz stać jak długo zechcesz. Słychać jak rozmawia klient ze sprzedawcą. Spotkałem się raz z jednym z moich kolegów z pracy on nie mówił po rosyjsku, ale ja już rozumiałem dużo po polsku. Pyta się mnie jak ty się uczysz języka polskiego? Odpowiedziałem, że nie mam możliwości uczyć się języka polskiego. Jak to możliwe? Jak przychodzę na Politechnice wszyscy się cieszą, że mnie widzą i zapraszają – Jurij zapraszam do siebie, jak to ja długo nie rozmawiałem po rosyjsku. I rozmawiamy po rosyjsku. W domu nie mam z kim rozmawiać po polsku. Na ulicy i w korytarzy krępuję się. Opowiedział mi, że przepracował we Włoszech 5 lat i jak tam przyjechał to nie znał włoskiego, ale się nauczył. Zapytał czy mam telewizor? Akurat nie miałem. Wkrótce przywiózł mi. Oglądając telewizję wynotowywałem słowa, które najczęściej się powtarzają. Z tych słów ułożyłem własny słowniczek i przetłumaczyłem ze słowników, które już miałem. Uczyłem się tych słów. Dzisiaj mówię po polsku płynnie choć z rosyjskim akcentem. Jednak zrozumieć mogą mnie wszyscy. Byłem pierwszym obcokrajowcem na Politechnice Gdańskiej. Kiedy przyszło mi wykładać w języku polskim informowałem studentów skąd przyjechałem, że uczyłem się języka polskiego z telewizji, na ulicach i w sklepach, a tam takich słów jak całka, macierz, zbieżność bezwzględna nie wymawiano więc jeśli któreś ze słów dziwnie zabrzmi to wybaczcie. Z powodu języka nikt nie robił mi tu nigdy żadnych uwag chociaż wiem, że czasem niełatwo jest mnie słuchać. Mam bardzo dobre relacje ze studentami. Kiedy idą drugą stroną ulicy Grunwaldzkiej zdarza się, że machają rękoma i krzyczą „Dzień dobry Panie profesorze!” i śmieją się. Normalne, dobre stosunki. Polscy studenci są normalni, tacy jak ludzie wszędzie na świecie. Już 15 lat tutaj odsłużyłem. Nie mam obywatelstwa polskiego. Otrzymałem jedynie pozwolenie na pobyt, ale w gruncie rzeczy wystarcza mi to. Jedyne do czego nie mam prawa to czynne i bierne prawo wyborcze. Tutaj na Politechnice mogę być wybranym i byłem – kierownikiem zakładu.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW