Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
20 lat Penanów w walce o zachowanie środowiska życia
dodano 29.06.2010
Historia wciąż trwającego oporu ludu Penan przeciwko malezyjskim władzom.
A co z prawami Penanów do zamieszkiwanych ziem i wpływu na ich oblicze?
Kwestia ta uchodziła za drugorzędną w świetle triumfu myśli o bezdyskusyjnym władztwie państwa. Koncesje zostały wydane zaś wytyczne rządu stanowego w Sarawak o maksymalizacji zysków nie mogły już cierpieć zwłoki. Wkrótce powstały rezerwaty-osiedla do, których mieli zmierzać tubylcy z terenów poddanych wycince.
Jak reagowali Penanowie na próby zmiany rodzimego trybu życia?
Na przestrzeni lat niektóre społeczności Penan ulegały namowom i przenosiły się do rządowych osad. Wiele innych musiało wkrótce pójść w ich ślady metodą faktów dokonanych. Wszędobylska działalność spółek drzewnych, kolumny buldożerów oraz niszczenie środowiska życia nie pozostawały wyboru. Niegdyś duża liczba owocujących drzew dostarczała obfitości pożywienia dzikim świniom co utrzymywało jej liczebność na wysokim poziomie. Utrata wielu drzewostanów oraz pojawienie się myśliwych z zewnątrz bardzo nadwątliło populacje świń w całym regionie. Wycinka drzew utrudniała już nie tylko myślistwo i zbieractwo, ale wkrótce także rybołówstwo i inne aspekty życia. Ogołocone połacie ziemi oraz źle wytyczone drogi zaczęły prowadzić do erozji i lawin błotnych. Zamulone poprzez deforestację brzegów cieki wodne, zostały przepełnione także rumowiskiem pochodnym od operacji spółek drzewnych.
Do lat dziewięćdziesiątych XX wieku przeważająca liczba Penanów była już zakwaterowana w osadach stałych. Poza głównym nurtem planu dla Penanów rozpościeranego przez establishment malezyjski pozostawała grupa około 300 ludzi, którzy koczując głównie w regionie Górnego Baramu wiedli nadal tradycyjny tryb życia. Większość społeczności Penan łączyła jednak nieprzerwana zależność od lasu jako miejsca polowań i zbieractwa.
Bruno Manser i walka Penanów
Na tle wielu innych ludów tubylczych na Borneo, Penanowie od zawsze uchodzili za nację stroniącą od konfliktów. To jednak członkowie tej niewielkiej społeczności rozpoczną jedną z najdłuższych i najniezwyklejszych batalii w obronie ziemi i praw człowieka na przestrzeni ostatnich dekad.
W walce o zachowanie tradycyjnych ziem los obdarzy Penanów szczególnego rodzaju sojusznikiem w osobie szwajcara Bruno Mansera, który mieszkając z nimi przez kolejne 6 lat (1984-1990) stanie się nie tylko przyjacielem ale i pomostem umożliwiającym zaprezentowanie problemu ludu opinii światowej.
Począwszy od drugiej połowy lat osiemdziesiątych XX wieku Penanowie zaczynają organizować prowizoryczne barykady na drodze buldożerów, wdzierających się coraz głębiej w leśne ostępy, które według tubylców nie należały do nich lecz były lasem duchów. Protesty wstrzymywały prace dopóki na miejscu barykad nie zjawiali się funkcjonariusze aresztujący demonstrantów. Odzyskujący wolność aresztanci, powracali do lasu przyłączając się często do nowo zawiązywanych blokad.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW