Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Solo Machine
dodano 25.05.2007
Sfrustrowani codziennością ludzie chcą pokonać lęk, poczuć adrenalinę, zaznać ryzyka na własną odpowiedzialność - a zarazem uciec od codziennej rutyny, w której tkwią, świadomi własnej bezsilności. Ekstremalne, sportowe sekty!
Taborysko: ADAM - Instruktorze! Te „Pod Zjazdem”, to trudna droga?
RUFIO – Nie, bardziej parametryczna niż trudna.
ADAM – Ja bym chciał jakiś progres.
RUFIO – Progres, to masz tu dookoła żebyś widział jak ten, tabor kiedyś wyglądał i co się tu działo, a jakie postacie tu przyjeżdżały aż się łezka w oku kręci, teraz to tu jest elegancko jak na zachodzie, owszem udogodnienia są, ale to już nie ten sam klimat. Komercha, po prostu komercha
ADAM – 24,8,41 To znaczy?
RUFIO – Wymyjesz naczynia i idziemy w granit patentować taką lajt siłówkę. Co ją każdy Man po śniadanku powinien trzaskać. Ja idę na chwilę do sklepiku po batona.
ABEND - Adam! - Pierwszy człowiek, z takim potencjałem, kiedy patrzę na takich jak on. Miło jest pomyśleć, że będzie wbrew wszystkiemu zwycięzcą. Okoliczności mają niewiele wspólnego ze stanem duszy. To raczej duch, jakiemu się oddajemy wpływa na wszystkie nasze działania. Jeśli w jego umyśle, jest choćby cień wątpliwości, samo zacięcie nie starczy. Jeśli chodzi o tabor rzeczywiście, położony jest w dobrym miejscu. Można tutaj dotrzeć z Trzińska i Bobrowa. Wynająć domek lub rozbić namiot na specjalnie przygotowanych podestach, na miejscu jest sklep, można coś zjeść, wypić piwo, zaopatrzyć się w sprzęt...
Tabor: MACIEK; zarządzający taborem – Witajos! A z kim to się jadło śniadanie?
RUFIO – A taki tam początkujący chłopaczek.
Obaj spoglądają w kierunku Adama myjącego naczynia.
MACIEK – znaczy się Świeżak!
RUFIO – Co masz tam z żarełka!
MACIEK – Tylko to, co widać.
RUFIO – No to cola i snikers.
MACIEK – A może ten twój pupil porąbałby dla mnie drewna na wieczór, chłopaki jak za starych dobrych lat planują imprezę.
RUFIO – Ciebie to zawsze żarty się imają.
MACIEK – Wyrobisz się do dwudziestej? – Bierze siekierę w rękę.
RUFIO – Jak dobrze pójdzie.
MACIEK – O idzie ten Twój... . - Do rozmawiających podchodzi Adam. Przedstawia się i patrzy się podejrzanie na Maćka trzymającego w ręku siekierę.
ADAM – Dzień dobry!
MACIEK – Wyluzuj chłopie.
RUFIO – My tu wszyscy mówimy sobie cześć, albo po imieniu.
MACIEK – No chyba, że ktoś ma ksywę.
ADAM – Adam, dopiero zaczynam się wspinać.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW