Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Oblężenie u wrót węża, czyli o sytuacji rdzennych mieszkańców Andamanów
dodano 04.01.2008
Los pojedynczego organizmu zawsze pozostaje losem ogółu. Tam gdzie dziś obraca się w niwecz prawa pojedynczej istoty jutro płonąć będą prawa milionów.
Mario Vargas Llosa, peruwiański pisarz, kandydat do Nagrody Nobla a także kandydat na prezydenta swojego kraju wyraził niegdyś myśl następującej treści „Gdybym był zmuszony do wybrania między zachowaniem indiańskich kultur a ich całkowitą asymilacją, to z głębokim smutkiem wybrałbym modernizację indiańskich społeczności. Takie są priorytety a głównym priorytetem jest oczywiście walka z głodem i ubóstwem”.
Czytelnym pozostaje zamysł Vargasa wypływający z tej myśli. Na ile jednak uzasadnioną pozostaje próba umieszczenia obydwu zagadnień na przeciwstawnych szalach tej samej wagi? Czy można niczym jak za uściskiem modeliny przekształcić na swą modłę to co kształci się własnym rytmem według własnych zasad od tysięcy lat? Doświadczenia wielu ludów na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat poddają wątpliwość możność tak rozumianej transfiguracji. Kolejny rozdział tej ciernistej kroniki zapisuje się dziś w dramatycznym losie ostatnich rdzennych mieszkańców Andamanów.
Od Morza Arafura na północ od Australii aż po Zatokę Bengalską ciągnie się długi sznur wysp i archipelagów na tle oceanicznej toni przybierający kontury morskiego węża. Na samym jego końcu niczym szeleszczący ogon grzechotnika spoczywają Wyspy Andamańskie oraz sąsiadujące z nimi Nikobary. Andamany i Nikobary łączy nie tylko powinowactwo z tytułu stosunkowo bliskiego sąsiedztwa ale także wspólna kolonialna przeszłość. Do dziś pozostają ze sobą blisko związane tworząc terytorium związkowe przynależne do Republiki Indii.
Gdy przed kilkoma wiekami wybrzeża andamańskich wysp zaczęli nawiedzać hiszpańscy i portugalscy żeglarze napotkali tam społeczeństwa wyraźnie różniące się pochodzeniem od innych ludów południowo-wschodniej Azji. Odcień skóry rdzennych Andamańczyków z pewnością nasuwał europejskim przybyszom skojarzenia z ludnością z jaką zetknęli się wcześniej na kontynencie afrykańskim. Z łatwością zatem przypisali andamańskim tubylcom określenie negritos, czyli po prostu „czarni”.
W czasach tych archipelag zamieszkiwało wiele tysięcy krajowców. Przypuszcza się, że przybyli w te rejony przed około 60 tysięcy laty i stanowili pierwszą falę ludzkiej migracji, która dotarła do południowo-wschodniej Azji. Początkowo zamieszkiwali obszar o wiele szerszy niż współcześnie. W skład ich pierwotnego terytorium wchodziła min. Sumatra oraz Półwysep Malajski lecz na przestrzeni dziejów zostali stamtąd wyparci przez kolejne fale migracji ludności z Azji Środkowej.. Po dziś niewiadomą pozostaje pochodzenie Andamańczyków. Powszechnie dostrzega się jednak pokrewieństwo miejscowych ludów z Pigmejami z Afryki Centralnej.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW