Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Żądza zysku a Indianie izolowani
dodano 06.03.2010
Dramat Indian izolowanych wezwaniem do przebudzenia Waszego sumienia .
Po wydarzeniach w Bagua tysiące osób wyszły na ulice Limy wznosząc hasła, że „Indianie też są Peruwiańczykami”. Kilka miesięcy później w jednej z najbardziej poczytnych gazet Correo ukazał się artykuł, którego autor Ugarteche Bedoya Andres nazywa Indian ludźmi z paleolitu, mającymi w swych językach kilkadziesiąt słów a kwintesencją owego artykułu jest sugestia, że prezydent Peru powinien wyposażyć lotnictwo peruwiańskie w napalm. Ostatnie słowa pozostawiam bez komentarza. Pamiętajmy jednak, że język nienawiści i przemocy jest podstawą dychotomii, rozdziału na „my i oni”, który wielokrotnie bywał już podstawą zbiorowych scen przemocy, nienawiści i społecznego odrzucenia.
VI. Śmiertelne zagrożenie dla izolowanych Indian w Peru!
Jeśli spojrzymy na mapę rozmieszczenia Indian izolowanych na obszarze Peru oraz na mapę bloków naftowych szybko przekonamy, że oba niemal doskonale się ze sobą pokrywają. Pomimo, że w roku 2006 roku peruwiański parlament uchwalił Prawo 28736 o ochronie Indian izolowanych i niedawno skontaktowanych a międzynarodowe uchwały tj. Międzynarodowa Konwencja Organizacji Pracy (ILO 169) oraz Deklaracja ludów tubylczych ONZ również ujmują się za podstawowymi prawami autochtonów, w rzeczywistości peruwiańskiej zalecenia te pozostają martwe. Martwe i niezauważone. Wokół ziem Indian izolowanych gromadzi się więc bez restrykcji zespół międzynarodowych koncernów i innych interesantów, którzy kosztem jednych z najbardziej wrażliwych społeczności na świecie pragną zwiększyć swój stan posiadania. Oto pochodna świata w, którym dążenie do supremacji materialnej, zaszczepiana już dzieciom triumfuje ponad moralnym przykazaniem miłości.
I tu ponownie bieg zdarzeń gna nas pod pałac urzędującego prezydenta, Allana Garcii. Pragnąc wykazać słuszność zamiarów zagospodarowania Amazonii, jesienią 2007 roku publikuje on na łamach gazety Comercio artykuł w, którym sugeruje, że w peruwiańskiej Amazonii nie ma Indian izolowanych zaś ich liczba jest wymyślona przez działaczy ekologicznych pragnących chronić las tropikalny.
W sukurs opinii prezydenta idzie Daniel Saba przewodniczący PeruPetro, firmy odpowiedzialnej za sprzedaż koncesji na poszukiwanie i wydobycie surowców naturalnych. Twierdzenia o istnieniu Indian izolowanych uważa on za absurdalne, zwłaszcza, że jak dalej mówi nikt ich nie widział. Najpełniej credo establishmentu peruwiańskiego oddaje jednak rzeczniczka PeruPetro Cecilia Quiroz, która mówi: „To jest jak Potwór z Loch Ness. Każdy widzi albo dowiaduje się o istnieniu indian nie skontaktowanych, ale nie ma żadnego dowodu na ich istnienie”. Po publikacji zdjęć Indian Mashco Piro nad brzegiem rzeki Las Piedras w roku 2007 Daniel Saba stwierdza przewrotnie, że to nic nie udawadnia.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW